jeudi 29 août 2013

z cyklu: niemodny przedmiot, osobistego użytku

Stanowił on ongiś bardzo ważny i praktyczny element kobiecej garderoby. Można nim było zapewnić przyjemny powiew w bezwietrzny dzień, czy też odgonić dokuczliwe komary podczas wieczornego spaceru po ogrodzie. 
Wachlarz, bo to o nim mowa był również symbolem zalotności, flirtu i dyskretnej koketerii. Niejedna panna na wydaniu i zamężna dama (u boku nie domyślającego się niczego małżonka) z ochotą korzystała z zasłony wachlarza by móc uwodzić, rozkochiwać, wyrażać uczucia, zamiary, a także dostarczać płci przeciwnej sekretne informacje. 
  

Niestety dziś o wachlarzu mało kto pamięta. Najczęściej stanowi on uzupełnienie stroju ślubnego lub używany jest jako rekwizyt w tańcu i w sztuce walki wachlarzami. A szkoda, bo może być pięknym indywidualnym akcentem niosącym ulgę podczas piekielnych upałów.


Tegoroczny żar lejący się z nieba i brak wiatru, mówiąc prosto stał się nie do wytrzymania. Nie byłam w stanie normalnie funcjonować. Wymęczona duchotą i spiekotą zaczęłam instyktownie szukać ratunku. I znalazłam. 

Na dnie wiklinowego pudła poniewierane, zapomniane i trochę zakurzone wachlarze.


Jak sądzicie? Chyba lepiej wachlować się niemodnym, ale za to lekkim, wygodnym przedmiotem, aniżeli machać przed nosem gazetą, co raczej (moim zdaniem) bywa kłopotliwe. 


W tym roku wyjątkowo często paradowałam ulicami betonowej dżungli, chłodząc twarz wachlarzem, który nijak nie pasuje do 'dzisiejszych' dżinsowych szortów i koszulki. 
Ale co tam, swoboda z odrobiną szaleństwa jeszcze nikomu nie zaszkodziła ;) 


Parokrotnie czułam na sobie wlepiony wzrok mijanych przechodniów, jednak nie zauważyłam w ich oczach drwiny, a wręcz przeciwnie... spotkały mnie same wesołe, pozytywne reakcje :)
Nie ukrywam , że bardzo lubię romantyzny styl retro i  chwilami marzę o wielkim powrocie mody na wachlarze, jak również o powrocie koronkowych parasolek chroniących od słońca.


Jeśli macie ochotę poznać sekretny język wachlarza i dowiedzieć się ile komunikatów i deklaracji przekazać może kobieta, zanim otworzy usta ?- Zapraszam.

  1. Tknięcie wachlarzem prawego policzka znaczy - Tak;
  2. Tknięcie lewego policzka znaczy - Nie;
  3. Wachlarz prz ustach, znaczy - Pocałuj mnie;
  4. Rozłożony przy sercu - Zawładnąłeś moim sercem;
  5. Okręcany szybkim ruchem, w lewej dłoni to - Uwaga! Jesteśmy obserwowani;
  6. Okręcany szybkim ruchem w prawej dłoni - Kocham kogo innego;
  7. Zwinięty wachlarz przy prawym uchu - Kiedy się zobaczymy?;
  8. Wskzana ilość piór stelaża, to odpowiedź na pytanie - O której godzinie?;
  9. Wachlarz rozłożony po stronie lewego ucha - Kocham Cię;
  10. Kilkakrotnie zamykany i otwierany szybkim ruchem - Jesteś okrutny!;
  11. Przekładany z ręki do ręki - Nienawidzę Cię!;
  12. Ułożony na wysokości oczu - Przykro mi;

mercredi 28 août 2013

lubię być zaskakiwana

 Po raz kolejny zostałam zaskoczona przez El iza, przesyłką, której zupełnie się nie spodziewałam. Otrzymałam przeurocze kolczyki. Różne wzory i kolory... każda para nader wyjątkowa.


Czas ozdobić uszy...


Jak się Wam podoba moja nowa, wpięta część biżuterii ?- Bo mi bardzo!
Pozwólcie, zatam. że z tego miejsca serdecznie podziękuję Elizie za ten niezwykle miły gest. Dziękuję, z głębokim dygnięciem  :)


I na koniec piosenka, którą chciałabym się podzielić. 

Stromae to młody, niezwykle utalentowany artysta, z Belgii, który z miejsca podbił cały świat. Śpiewający autor słynie z niebywałej ekspresji, która porusza w każdym caluNiektórzy porównują go do Jacques Brel'a - barda wszechczasów.
Teledysk do piosenki "Formidable" był kręcony w ukrytej kamerze, na placu Louise w Brukseli. Stromae wcielił się w rolę pijanego przechodnia, którym miotają silne uczucia rozpaczy, zdrady, odrzucenia, samotności, wstrętu do siebie... I nienawiści tłumionej.

Zresztą, co ja będę mówić. Posłuchajcie i zobaczcie sami (bardzo polecam).



Do zobaczenia w następnym poście.

mardi 27 août 2013

powrót


Znacie powiedzenie ' wszystko co dobre, szybko się kończy' ?

Koniec wakacji i czas powrotu do rzeczywistości właśnie nastąpił. Nawet nie sądziłam, że ten czas tak szybko zleci.
Cała i zdrowa wracam do siebie, niemniej emocjonalnego rozdarcia pomiędzy jednym a drugim światem nie dało się uniknąć. 

Ostatnie godziny przed powrotem do domu...
Teraz najtrudniejsze zadanie  przede mną - muszę się rozpakować.
Podobnie jak większość z Was, nie lubię rozpakowywać bagaży. Ba! Nie cierpię, z tej prostej przyczyny, że każdorazowo towarzyszą mi paskudne uczucia niepokoju i żalu, że coś się skończyło.
Moja walizka wypchana po brzegi, oprócz nieprzezwoitej ilości amerykańskich smakołyków mieści w sobie morze drobnych upominków, za którymi kryją się piękne wspomnienia
chwile emocji, darowane uśmiechy i ciepłe słowa, które zapadły głęboko w serce.
Ehh. Trudno będzie ochłonąć po nielichej dawce wrażeń i na przysłowiową ziemię wrócić. Ale zanim to zrobię pójdę pokrzepić się ciepłym maminym posiłkiem. 
A tymczasem zapraszam Wszystkich na małą, wirtualną wycieczkę po Nowym Jorku.  
  
















Grosiki na szczęście, znalezione na ulicach Bostonu i Nowego Jorku.

 Do zobaczenia wkrótce.