samedi 7 septembre 2013

fête foraine

Planowałam wyjść do restauracji specjalizujacej się w owocach morza, a potem na promenadę po Grand Place w Brukseli, ale niestety, a może stety znalazłam się w trzy- kilometrowym  parku rozrywki.

Latałam do góry nogami. Wytrząchałam głowę pełną myśli ( i kieszenie z kasy ), po czym wróciłam resztami sił... goła i wesoła.

  

Grunt, że było wesoło, kolorowo i bardzo słodko.





Powyższe zdjęcie ukazuje cukierkowy zawrot głowy i moje ulubione - chrupiące, pachnące pommes d'amour, czyli w dosłownym tłumaczeniu jabłka miłości.

Jedliście takie coś?
Pomme d'amour/ jabłko miłości to świeże jabłuszko na patyku, polane grubą warstwą karmelu - karmel smakuje jak cukierkowy lizak. Pychotka!
Takie jabłuszka bardzo łatwo zrobić samemu - może kiedyś Wam pokażę.





Czuję, że za moment padnę  niczym kłoda na łóżko, dlatego żegnam się z Wami czym prędzej i  mówię  - snów lekkich i dobranoc.

jeudi 5 septembre 2013

Za chwilę jesień...


I jak co roku, moja wrażliwa skóra będzie wołać o pomoc.
Wraz ze spadkiem temeratur, hulającym wiatrem i deszczem będę zmuszona wprowadzić drobne zmiany w codziennej pielęgnacji skóry twarzy, dłoni oraz włosów.
 


Jesienna porą, kiedy moja skóra, potrzebuje szczególnego nawilżenia tudzież witaminowego wsparcia, natychmiast sięgam po magiczne nasionka lnu. 


Wszyscy lub prawie wszyscy wiedzą jak wyglądają nasiona lnu. I na pewno słyszeli o tym, że siemię lniane jest cenionym naturalnym środkiem leczniczym o wielu zastosowaniach. Można go używać zarówno zewnętrznie, jak i wewnętrznie.
Ja stosuję zewnętrznie w postaci maseczek, okładów, odżywek.


Sposób przygotowania: 1,5 łyżki ziaren lnu zalewam 1 szklanką wody i gotuję do momentu otrzymania gęstego kleiku. Następnie szybciutko przecedzam przez sitko, pozbywając się ziarenek. Wywar ma żelową konsystencję, dlatego im szybciej odcedzę, tym łatwiej dla mnie.

W tak przygotowanym wyciągu możemy nawilżać się oraz łagodzic podrażnienia, od stóp do głowy. Domowy żel lniany doskonale nadaje się do pielęgnacji przesuszonej skóry twarzy, dłoni, stóp, włosów, skóry głowy, paznokci  i wszystkich pozostałych części ciała.

 To również świetna alernatywa dla wrażliwców i alergików. I w dodatku bardzo  tania i wydajna.


O składnikach zawartych w nasionach lnu oraz o ich cudownych właściwościach zdrowotnych nie będę pisać, bo więcej informacji i wskazówek można znaleźć od ręki, w internecie. 

Liczę  też na Was, że podzielicie się swoimi sposobami na ochronę skóry przed szkodliwym działaniem chłodu. Do usłyszenia.

lundi 2 septembre 2013

na wybrzeżu Północnym

Wiecie, co mi się podoba w Belgii? - To, że ze stolicy Brukseli wszędzie jest blisko.
 Nad morze, w góry, do Paryża, Amsterdamu, Luxemburga...


Po prawie rocznej absencji nad Morzem Północnym, wróciłam w ten piękny zakątek i jakże miło było tam gościć.


To był wspaniały weekend spędzany wśród morskiej bryzy i wrześniowych już promieni słońca, na wybrzeżu Oostende.


Co robiłam przez ten czas?


Nic. Kompletnie nic.
Ładowałam akumulatory rześkim, pełnym jodu powietrzem. Wpatrywałam się w spokojny błękit nieba i chłonęłam cała sobą widoki.


 Słuchalłam kojącego szumu fal i czułam, jak wszystkie troski odpływają w nicość.


Widoki morskie mają w sobie coś niezwykłego. Lubię na nie patrzeć, tak po prostu...


Wróciłam zrelaksowana po czubki palców, wypoczęta, wyciszona. I całkowicie szczęśliwa.







Mam nadzieję, że  wybaczcie moją dzisiejszą małomówność, ale czuję, że bardzo powoli odpływam w objęcia Morfeusza...


  Dobranoc.

jeudi 29 août 2013

z cyklu: niemodny przedmiot, osobistego użytku

Stanowił on ongiś bardzo ważny i praktyczny element kobiecej garderoby. Można nim było zapewnić przyjemny powiew w bezwietrzny dzień, czy też odgonić dokuczliwe komary podczas wieczornego spaceru po ogrodzie. 
Wachlarz, bo to o nim mowa był również symbolem zalotności, flirtu i dyskretnej koketerii. Niejedna panna na wydaniu i zamężna dama (u boku nie domyślającego się niczego małżonka) z ochotą korzystała z zasłony wachlarza by móc uwodzić, rozkochiwać, wyrażać uczucia, zamiary, a także dostarczać płci przeciwnej sekretne informacje. 
  

Niestety dziś o wachlarzu mało kto pamięta. Najczęściej stanowi on uzupełnienie stroju ślubnego lub używany jest jako rekwizyt w tańcu i w sztuce walki wachlarzami. A szkoda, bo może być pięknym indywidualnym akcentem niosącym ulgę podczas piekielnych upałów.


Tegoroczny żar lejący się z nieba i brak wiatru, mówiąc prosto stał się nie do wytrzymania. Nie byłam w stanie normalnie funcjonować. Wymęczona duchotą i spiekotą zaczęłam instyktownie szukać ratunku. I znalazłam. 

Na dnie wiklinowego pudła poniewierane, zapomniane i trochę zakurzone wachlarze.


Jak sądzicie? Chyba lepiej wachlować się niemodnym, ale za to lekkim, wygodnym przedmiotem, aniżeli machać przed nosem gazetą, co raczej (moim zdaniem) bywa kłopotliwe. 


W tym roku wyjątkowo często paradowałam ulicami betonowej dżungli, chłodząc twarz wachlarzem, który nijak nie pasuje do 'dzisiejszych' dżinsowych szortów i koszulki. 
Ale co tam, swoboda z odrobiną szaleństwa jeszcze nikomu nie zaszkodziła ;) 


Parokrotnie czułam na sobie wlepiony wzrok mijanych przechodniów, jednak nie zauważyłam w ich oczach drwiny, a wręcz przeciwnie... spotkały mnie same wesołe, pozytywne reakcje :)
Nie ukrywam , że bardzo lubię romantyzny styl retro i  chwilami marzę o wielkim powrocie mody na wachlarze, jak również o powrocie koronkowych parasolek chroniących od słońca.


Jeśli macie ochotę poznać sekretny język wachlarza i dowiedzieć się ile komunikatów i deklaracji przekazać może kobieta, zanim otworzy usta ?- Zapraszam.

  1. Tknięcie wachlarzem prawego policzka znaczy - Tak;
  2. Tknięcie lewego policzka znaczy - Nie;
  3. Wachlarz prz ustach, znaczy - Pocałuj mnie;
  4. Rozłożony przy sercu - Zawładnąłeś moim sercem;
  5. Okręcany szybkim ruchem, w lewej dłoni to - Uwaga! Jesteśmy obserwowani;
  6. Okręcany szybkim ruchem w prawej dłoni - Kocham kogo innego;
  7. Zwinięty wachlarz przy prawym uchu - Kiedy się zobaczymy?;
  8. Wskzana ilość piór stelaża, to odpowiedź na pytanie - O której godzinie?;
  9. Wachlarz rozłożony po stronie lewego ucha - Kocham Cię;
  10. Kilkakrotnie zamykany i otwierany szybkim ruchem - Jesteś okrutny!;
  11. Przekładany z ręki do ręki - Nienawidzę Cię!;
  12. Ułożony na wysokości oczu - Przykro mi;

mercredi 28 août 2013

lubię być zaskakiwana

 Po raz kolejny zostałam zaskoczona przez El iza, przesyłką, której zupełnie się nie spodziewałam. Otrzymałam przeurocze kolczyki. Różne wzory i kolory... każda para nader wyjątkowa.


Czas ozdobić uszy...


Jak się Wam podoba moja nowa, wpięta część biżuterii ?- Bo mi bardzo!
Pozwólcie, zatam. że z tego miejsca serdecznie podziękuję Elizie za ten niezwykle miły gest. Dziękuję, z głębokim dygnięciem  :)


I na koniec piosenka, którą chciałabym się podzielić. 

Stromae to młody, niezwykle utalentowany artysta, z Belgii, który z miejsca podbił cały świat. Śpiewający autor słynie z niebywałej ekspresji, która porusza w każdym caluNiektórzy porównują go do Jacques Brel'a - barda wszechczasów.
Teledysk do piosenki "Formidable" był kręcony w ukrytej kamerze, na placu Louise w Brukseli. Stromae wcielił się w rolę pijanego przechodnia, którym miotają silne uczucia rozpaczy, zdrady, odrzucenia, samotności, wstrętu do siebie... I nienawiści tłumionej.

Zresztą, co ja będę mówić. Posłuchajcie i zobaczcie sami (bardzo polecam).



Do zobaczenia w następnym poście.

mardi 27 août 2013

powrót


Znacie powiedzenie ' wszystko co dobre, szybko się kończy' ?

Koniec wakacji i czas powrotu do rzeczywistości właśnie nastąpił. Nawet nie sądziłam, że ten czas tak szybko zleci.
Cała i zdrowa wracam do siebie, niemniej emocjonalnego rozdarcia pomiędzy jednym a drugim światem nie dało się uniknąć. 

Ostatnie godziny przed powrotem do domu...
Teraz najtrudniejsze zadanie  przede mną - muszę się rozpakować.
Podobnie jak większość z Was, nie lubię rozpakowywać bagaży. Ba! Nie cierpię, z tej prostej przyczyny, że każdorazowo towarzyszą mi paskudne uczucia niepokoju i żalu, że coś się skończyło.
Moja walizka wypchana po brzegi, oprócz nieprzezwoitej ilości amerykańskich smakołyków mieści w sobie morze drobnych upominków, za którymi kryją się piękne wspomnienia
chwile emocji, darowane uśmiechy i ciepłe słowa, które zapadły głęboko w serce.
Ehh. Trudno będzie ochłonąć po nielichej dawce wrażeń i na przysłowiową ziemię wrócić. Ale zanim to zrobię pójdę pokrzepić się ciepłym maminym posiłkiem. 
A tymczasem zapraszam Wszystkich na małą, wirtualną wycieczkę po Nowym Jorku.  
  
















Grosiki na szczęście, znalezione na ulicach Bostonu i Nowego Jorku.

 Do zobaczenia wkrótce.