vendredi 30 novembre 2012

świąteczne kartki

Na przekór modzie wysyłania życzeń sms'em - tradycyjne kartki.



Święta bez kartek ?- Nie wyobrażam sobie. Jak co roku, w okresie przedświątecznym dokładnie i bezwzglednie oczyszczam szuflady z nagromadzonych przez rok błyszczących 
tasiemek, kolorowych guzików, cekinów, bibułek, barwnych koronek i innych świecidełek. 




A to wszystko po to, by móc w tradycyjny sposób obdarować bliskich i tych trochę dalszych, życzeniami tudzież symbolicznym drobiazgiem płynącym prosto z serca. 






Oprócz ręcznie wykonanych kartek, co roku staram się wspierać niepełnosprawnych artystów kupując na kiermaszu świąteczne kartki malowane ustami i stopami.
     


Powiedzcie sami, czyż nie są śliczne ?

dimanche 25 novembre 2012

Mikołajki


Parę dni przed 6 grudnia belgijskie dzieci piszą listy do Św. Mikołaja na adres : rue du Paradis n°1, 0612 CIEL z prośbą o wymarzony prezent. Listy przeważnie są kolorowe, pięknie ozdobione z rysunekiem Mikołaja (Sinterklass/Saint-Nicolas), białego konia zwanego Amerigo oraz Czarnego Piotrusia (Zwarte Piet) i prezentów, rzecz jasna.

Św.Mikołaj jest postacią historyczną- był biskupem z Miry, a nie przybyszem z Laponii wykreowanym przez amerykańskich speców od reklamy coca-coli.

Święty zjawia się na białym rumaku w nocy z 5 na 6 grudnia. Jest odziany w długi czerwony płaszcz bogato zdobiony złotymi ornamentami. Głowę ma przykrytą czerwoną czapą zwaną-mirtą i w ręku trzyma pastorał.
Biskupowi z Miry towarzyszy Czarny Piotruś, którego zadaniem jest dzwiganie worka z prezentami i wdrapywanie się przez kominy do domów, aby podrzucić podarek do butów wystawionych przy kominku.


Dzień Św.Mikołaja jest najpopularniejszym świętem w Belgii. W przeddzień dzieci ustawiają
przy kominku poczęstunek dla wyczekiwanych gości, czyli szklankę mleka, siano i marchew oraz zostwiaja swoje buty w których rano znajdują upominki- mikołajkowe ciasteczka spéculoos, pralinki z orzechami, czekoladowe literki lub marcepanowe figurki. 
Oczywiście mleko ze szklanki się ulatnia,podobnie jak marchewki i siano ;)



Jedna z legend głosi, iż pewien człowiek popadł w nędze i postanowił oddać swoje trzy córki do domu publicznego. Aby je przed tym uchronić, biskup wrzucił w nocy przez komin trzy sakwy monet, które rozsypały się do pończoch i trzewików suszących się przy kominku. Stąd też powstał zwyczaj wystawiania przy kominku różnego rodzaju obuwia oraz skarpet. Tam gdzie nie ma kominków, buty stawia się na kaloryferze, przy oknie.
    


Pod wpływem komercji Św.Mikołaj trochę się zagalopował i przybywa prawie miesiąc wcześniej, a na półkach sklepowych już na początku października pojawiają się charakterystyczne dla tego okresu łakocie.



 Świętego można spotkać dosłownie wszędzie. Na ulicy, w domach handlowych, w szkołach, przedszkolach, a nawet w kawiarni przy kuflu piwa.
  
 spéculoos kupne
Jednym z najpopularniejszych mikołajkowych łakoci są ciasteczka piernikowe spéculoos z wyciśniętym w cieście dekoracyjnym ornamentem. Charakterystyczny smak i aromat nadaje ciasteczkom mieszanka przypraw korzennych. Dawniej ciasteczka były wypiekane tylko w okresie mikołajkowym i Bożego Narodzenia. Obecnie można je spotkać w sklepach przez cały rok i możemy cieszyć się ich niepowtarzalnym smakiem bez ograniczeń.

Najlepiej smakują do porannej kawy, herbaty lub ze szklanką mleka.

   
pierniczki  spéculoos  domowe...
Aby przybliżyć Wam oryginalny przepis zagłębiłam się we francuskie strony internetowe, po czym stwierdziłam,że to nie taka prosta sprawa znaleźć tradycyjny przepis. Przede wszystkim dlatego, że ciasteczek spéculoos istnieje wiele odmian, zależnie od regionu, a te również różnią się między sobą. Jedne przepisy podają, że tradycyjnie wypieka się na miodzie, bez jajek i mleka. Inne, że bez miodu, jedynie na jajkach, jeszcze inne, że bez miodu i bez jajek. Przetestowałam więc jeden najczęściej powtarzający się wariant, na miodzie i prezentuję Wam najlepsze spéculoos , jakie jadłam.

Składniki :

2 i 1/4 mąki pszennej
85 g masła
1/4 szklanki płynnego miodu
1/2 szklanki brązowego cukru 
3 łyżeczki przyprawy korzennej do piernika
1 jajko 
1 łyżeczki sody oczyszczonej

Wszystkie składniki dokładnie wymieszać i zagnieść ciasto. Rozwałkować delikatnie podsypując mąką na grubość ok. 3mm. Wycisnąć foremkami ciasteczka. Ułożyć na blaszcze wyłożonej papierem do pieczenia i piec ok. 10 min w temperaturze 180°C.
Ostudzić i udekorować lukrem (niekoniecznie ponieważ ciasteczka i bez tego są smaczne). Przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku.


A tak się prezentują ciasteczka po lukrowaniu, a raczej po oblepianiu (niestety nie posiadam w tym kierunku żadnych zdolności, co zresztą widać) masą cukrową, która jest łatwa w użyciu i służy do dekoracji wypieków. Masa cukrowa jest mięciutka i łatwo się modeluje jak plastelina. Można ją kupić pod nazwą 'lukier plastyczny'.

I tym słodkim akcentem kończę życząc Wszystkim Wesołego Mikołaja oraz butów i skarpet wypchanych prezentami !

PS. Z racji zbliżających się egzaminów znikam na czas bliżej nieokreślony.Pa

samedi 24 novembre 2012

przywołuję kolory !


Chyba cierpię na brak kolorów !
Czy możecie wyobrazić sobie życie bez światła i kolorów? - bo ja nie. Czasami nie zdajemy sobie sprawy jak bardzo istotną role w naszym życiu pełnią kolory.
Cała przyroda jest nimi nasycona. Jeśli poświęcimy im trochę uwagi, zauważymy, że o każdej porze dnia i roku wyglądają i oddziaływują inaczej. 
I tak, na przykład późną jesienią, kiedy świat jest szary i bury, ludzie mimowolnie popadają w marazm. Brak promieni słonecznych i ciepłych barw obniża nasze samopoczucie - Czujemy senność, ogólne zmęczenie i brak motywacji. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja wiosną i latem, kiedy natura budzi się do życia tysiącem pięknych kolorów, a my z radością czerpiemy z niej energię.



Kolory podobnie jak muzyka wywołują nastroje, potrzeby, wspomnienia, tęsknoty. Wyrażają najbardziej subtelne uczucia, emocje, a nawet głęboko skrywane problemy i potrzeby psychiczne. Każda barwa wpływa inaczej na nasz umysł i ciało - jedna pobudza i dodaje optymizmu, druga - uspakaja, wycisza,...jeszcze inna drażni, oziębia i przygnębia.



 Niedawno spotkałam się z twierdzeniem, że kolory, którymi się otaczamy wybierane są podświadomie. I w moim przypadku to by się nawet zgadzało.


Moim ulubionym kolorem jest - niebieski , co zresztą widać po nagłówku! Ale często bywa tak, że dany kolor preferuję w zależności od nastroju.

Kiedy brakuje mi energii podświadomie sięgam po czerwień, kiedy mi smutno lgnę do różu pąsowego, a kiedy szukam spokoju wybieram moj ulubiony - niebieski.




Pamiętacie kalejdoskopy? To była moja ulubiona zabawka z dzieciństwa, na wspomnienie której uśmiecham się sama do siebie... potrafiłam gdzinami kręcić lornetą przy oku i oglądać magiczny taniec barw.

Magiczna tuba przetrwała do dziś. Czule ją przechowuję w sekretnym pudełeczku i co jakiś czas zaglądam do środka z dużym sentymentem .



czyż nie są urocze?

W akcji "Otulamy drzewa przed mrozem" - wzieli udział uczniowie szkoły podstawowej t'Keperke wraz z mieszkańcami Domu Opieki Społecznej przy bvba. 
Radosne szale dziergane na drutach zostały wykonane przez uczestników akcji.
Całe przedsięwzięcie zostało bardzo pozytywnie odebrane przez przechodniów - widocznie inni też cierpią na brak kolorów ;)


  Kolorowych snów Kochani !!

jeudi 22 novembre 2012

spacerkiem


  Mojego psa potrąciło auto. Biedak męczy się okrutnie -płacze, popiskuje. Amnie dręczy niepokój, którego nie potrafię ubrać w słowa... ale nie o tym chciałam...
Napiszę dziś o pewnym ptaku, nieco większym od wróbla.

Szłam spacerkiem ze szkoły, tak dla 'niemyślenia' i pełną piersią wdychałam zapach jesieni. Liście niestrudzone tańczyły na wietrze i połyskiwały w promieniach listopadowego słońca. Przez chwilę poczułam się lepiej, tak jakoś spokojnie i lekko mi było... 
 Pospacerowałam chwilkę pośród drzew, po czym przysiadłam na starej ławce przy stawie i zapatrzyłam się w szarość nieba... Był tam ptaszek dygoczący z przerażenia. Zmagał się samotnie z wiatrem. Trzepotał skrzydełkami z całych sił, a wiatr znosił go coraz dalej i dalej...

  Tak jak w życiu. Nieustannie walczymy z przeciwnościami losu. Musimy mocno trzepotać skrzydełkami, żeby osiągnąć cel.
Ale co zrobić, kiedy wewnętrzne zasoby mocy zmaleją?Co, kiedy ogarnie nas bezsilność i brak wiary? 



Jedno jest pewne.W chwilach niemocy i upadku wiary najcenniejsze jest wsparcie i pomoc drugiego człowieka, który obdaruje nas swoją siłą i sprawi, że uwierzymy w lepsze jutro ... Taka pomoc jest bezcenna.


Życzę Wszystkim ciepłego wieczoru i samych życzliwych ludzi wokół siebie.

I jeszcze jedno...pomyślmy o skrzydlatych stworzeniach, zwłaszcza zimową porą. Pomóżmy im przetrwać okres chłodu i mrozów! A ptaki odwdzięczą się na wiosnę, nie tylko pięknym trelem, ale także wyjadaniem szkodników.

jeudi 15 novembre 2012

o śmieciach słów kilka


Każdy mieszkaniec Belgii ma obowiązek segregować śmieci! Segregujemy wszystko, co nadaje się do rycyklingu. Naprawdę nie trzeba wiele wysiłku. Wystarczy postawiony w domu pojemnik na szkło, kartonowe pudło na makulaturę i trzy worki - na plastik, na odpady mieszane i na odzież.

I tak, raz w tygodniu wystawiamy worek odpadów mieszanych.
Raz w miesiącu : - makulaturę (gazety, książki, zeszyty, kartony, papierowe torby, tekturę ...)
- szkło (słoiki, butelki, kieliszki, szklanki)
- plastik (opakowania po napojach, puszki po konserwach,butelki po kosmetykach i środkach czystości).
Raz na trzy miesiące - worek z odzieżą i obuwiem. Worki trzeba oczywiście zawiaząć i wystawić przed dom.
Ponadto przy każdej szkole stoi charakterystyczny kontener, do którego możemy wyrzucić niepotrzebne ubrania, buty, koce, pościel, ręczniki, torebki, zasłony, itp.Dwa razy do roku wystawiamy odpady chemiczne (farby, kleje, smary, oleje, rozpuszczalniki i inne niebezpieczne dla środowiska odpady tego typu).
'Grande poubelle', czyli duże śmieci - dwa razy do roku (stare meble, szafy, stoły, krzesła, telewizory, materace, kanapy. Z wyjątkiem odpadów budowlanych, które należy wywieść odpłatnie zamawiając kontener na tego typu śmieci).
Grande poubelle cieszy się dużym zainteresowaniem wśród hanlarzy antykami, właścicieli sklepów ze starociami lub po prostu ludzi 'potrzebujących'. Bardzo często można również spotkać mieszkanców krajów Europy Wschodniej, którzy przyjeżdzają specjalnie na tę okazję - pakują meble na przyczepy i wiozą je w swoje strony. Zanim przyjedzie śmieciarka, połowa śmieci się ulotniła. 
Elekrośmieci, w tym żarówki i baterie można oddać do każdego sklepu ze sprzętem elektronicznym. A przeterminowane leki odnieść do apteki.

Dziś techniki utylizacyjne są rozwinięte na tak wielką skalę, że poddawać recyklingowi można w zasadzie każdy rodzaj śmiecia.
Belgia stara się w rozmaity sposób zachęcić społeczeństwo do idei recyklingu. I tak w ramach edukacji ekologicznej moja szkoła organizuje bezpłatne Kursy Recyklingu Artystycznego, w których biorę udział bardzo chętnie! :)
Oto moje recycling art  :)



 Świąteczne ozdoby -słomiane gwiazdki i szyszki kąpane w złotej farbie.


Termofor - poduszeczka z pestami czereśni i poszewka ze starego szalika.


Tak, jestem zmarźluchem i lubię się wygrzewać. Zasypianie na rozgrzanej poduszeczce jest naprawdę bardzo przyjemne :) Dodatkową  zaletą są korzyści zdrowotne oraz  miły, drzewno - czereśniowy zapach wzmożony podczas ogrzewania

Dla zainteresowanychPoduszka wypełniona pestkami czereśni (zwana też suchym termoforem) pomaga przy różnego rodzaju dolegliwościach uśmierzając ból. Rozgrzane pestki utrzymują ciepło ok.2 godzin!
Stosuje się przy bólach reumatcznych, bólach głowy, pleców, kolkach, zapaleniu oskrzeli. Poprawia krążenie krwi, masuje, rozgrzewa mięśnie. Jako kompres chłodzący zmniejsza obrzęki, urazy stawów i tkanek miękkich. Działa przeciwskurczowo i łagodzi bóle menstruacyjne. Polecana na na zziębnięte ciało (stopy, dłonie...)
Sposób użycia: Poduszkę włożyć do kuchenki mikrofalowej 600W na ok.2 min. Można również ogrzać w piekarniku, jednak czas wydłuży się do ok. 20 min.(temp. 100-120°C). Pozostaje jeszcze kominek i grzejnik rozgrzany do temperatury max. 60°C. Natomiast mrożenie polega na umieszczeniu poduszki w foliowej torebce w zamrażalniku na ok. 1 godzinę.


To zdjęcie z ostatniej chwili... polska stopa stanęła w mym ogrodzie i zostawiła ślad w postaci żubra i żywca (pustego oczywiście), mimo, że kosz stoi tuż obok...

Pozdrawiam Wszystkich Piwoszy i przy okazji wspomę, że jedna puszka poza koszem grozi mandatem na kwotę 35 euros więc zastanowiłabym się czy warto... ;)

lundi 12 novembre 2012

zaufanie - bez niego ciężko o szczęście ...

Na przystanku autobusowym...


Podsłuchałam rozmowę dwóch starszych Panów. W skrócie wygląda to tak :

- Idziemy do przodu, ale czy w dobrym kierunku? Państwo okrada obywateli. Obywatele okradają się nawzajem. Coraz trudniej o pracę. Oszukują nas banki, urzędy, operatorzy sieci telefonicznych. Oszukują w sklepach, w szpitalach, w mediach, biurach podróży...żony oszukują mężów, mężowie-żony, dzieci rodziców. Stajemy się bardziej podejrzliwi i nieufni. Zamykamy się w sobie i żyjemy tak z dnia na dzień. Nieszczęśliwi.
Dlaczego?-ponieważ nieufność ograbia nas ze szczęścia.


W związku z powyższym, chciałabym życzyć Wam i sobie również - ufności,mimo wszystko...


A tymczasem 'coś' dla ucha - bretoński folk w wykonaniu pięknej i utalentowanej Nolwenn Leroy.

mercredi 7 novembre 2012

Liebster Blog Award


Nic mi się nie chce robić, kompletnie nic! Chętnie zapadłabym w zimowy sen i obudziła się na wiosnę.
Pogoda nie zachęca do spacerów na świeżym powietrzu. Jest szaro, zimno, mokro.. pfee, co za okropność!




Dzisiaj kolejne pytania, tym razem przywędrowały od Marty, z bloga :Prywatny kawałek sieci

Lista pytań Marty i moich odpowiedzi: 

1. Wymień tytuł ulubionego filmu / książki ?
 Nie mam jednego ulubionego filmu/ książki, ale jest kilka takich do których chętnie wracam m.in.Charles Bukowski "Contes de la folie ordinaire".
 Odnośnie filmu, to ostatnio oglądałam ''Zaklęte serca' - dosyć ciekawy film. Porusza temat wzajemnych relacji ludzi z syndromem Aspergena..  
  


2. Co uznajesz za swoją mocną stronę, a co za wadę?
Nauka języków obcych przychodzi mi łatwo i mogę to uznać za swoją mocną stronę. Wadą jest to, że czasami potrafię być uparta i lubię postawić na swoim.
3. Pochwal się, jaką masz (bądź miałaś) ksywkę w szkole.
Nigdy nie miałam ksywek. Znajomi zwracają się do mnie po imieniu.
4. Masz zwierzaka? Napisz parę słów o nim. 
Mam psa rasy Border Collie. Wabi się Filou i został przygarnięty  ze schroniska jako trzymiesięczny szczeniak.


5. Czy akceptujesz siebie na 100% (ew. co chciałabyś w sobie zmienić)? 
Miejscami pozbyłabym sie nadmiernej grzeczności, i dorzuciła odrobinę odwagi. 
6. Jaka jesteś? Napisz trzy reprezentacyjne cechy Twojej osoby :
  gadatliwa - optymistka -  ciekawa świata.
7. Do jakiego miejsca lubisz powracać?
Mam dwa takie miejsca: 
1 )  malownicza miejscowość położona w województwie podlaskim, nieopodal Białowieży.
  

2) Niewielka  miejscowość położona w Afryce Północnej nad brzegiem Morza Sródziemnego - Saïdia, zwana również 'błękitną perłą'.


8. O czym myślisz po przebudzeniu?  
Po przebudzeniu  nie myślę, zazwyczaj jestem zakręcona jak pralka.
9. Piosenka, która budzi najpiękniejsze wspomnienia, to...  
Jest taka jedna, szczególna ...


10. Co w Twoim życiu zmieniło blogowanie? 
Blogowanie na pewno zabiera mi dużo czasu, którego na obecną chwilę mam mało.
11. Spotkałaś się kiedykolwiek z kimś poznanym przez bloga / Internet? 
Nie.

 Oto lista moich pytań:
1) w jaki sposób wolisz spędzać wolny czas - przed komputerem/telewizorem czy też preferujesz aktywny wypoczynek?
2) czy można Ci zaufać i powierzyć tajemnicę?
3 ) czy jest coś,co chciałbyś/abyś w sobie zmienić?
4) wolisz ludzi szczerych do bólu,po których możesz się spodziewać nawet najgorszej prawdy,czy raczej pochlebców,którzy powiedzą dokładnie to co chcesz usłyszeć?
5) co najbardziej Cię odpycha u płci przeciwnej?
6) zgodzisz się z twierdzeniem,że trzeba mieć pięniadze i znajomości,by coś osiągnąć?
7) wolisz słuchać,czy być słuchanym?
8) jaką potrawę z Twojego kraju,każdy powinien spróbować?
9) na czyim koncercie chciałbyś/abyś się pojawić?
10) jaki film mi polecisz?
11) co mówisz,gdy nie chcesz dać komuś swojego numeru telefonu?

vendredi 2 novembre 2012

tarte au riz - tarta z ryżem


Lubicie ryż ?- bo ja bardzo !

Rodzice wrócili z wesela z 20 kg ryżu i choć lubimy ryż, to 20 kg nie jesteśmy w stanie pochłonąć, tym bardziej, że data ważności produktu dobiega końca. Na gwałt zaczęły się poszukiwania w internecie przepisów z wykorzystaniem ryżu.


Tarta z ryżem należy do tradycyjnych belgijskich smaków. Drożdżowy spód ciasta ładnie się komponuje z kremową, ryżową masą pachnącą wanilią i cynamonem.
        
Przepis z którego korzystałam :

Spód tarty: (można użyć gotowego ciasta kruchego)

Składniki :

250 g mąki
80 g masła
szczypta soli
30 gr cukru
1 żółtko
120 ml ciepłego mleka
6 gr drożdży w proszku

Drożdże rozpuscić w ciepłym mleku. Mąkę wymieszać z cukrem i solą. Dodać miękkie masło, żółtko i rozpuszczone drożdże z mlekiem. Wyrobić, uformować kulkę i odłożyć w spokojne miejsce. Ciasto powinno troszeczkę wyrosnać. Piekarnik rozgrzać na 180 stopni.

Ryżowe nadzienie:

800 ml mleka
szczypta soli
4 jajka
120 g cukru
110 g ryżu
szczypta cynamonu
laska wanilii

Mleko zagotować z laską wanilii, szczyptą cynamonu i solą. Dodać ryż i gotować, regularnie mieszając ok 45 minut, aż ryż będzie miękki i wchłonie mleko. Pod koniec gotowania dodać cukier i zdjąć z ognia. Wyjąć wanilię.
Ciasto rozwałkować i wyłożyć nim okrąglą formę. Ponakłuwać dokładnie widelcem i wsunąć do rozgrzanego piekarnika na 10-12 minut.
Żółtka oddzielić od białek i ubić, najlepiej na parze, na gestą jasną masę. Dodać do ciepłego ryżu. Białka również ubić i delikatnie wymieszać z masą ryżową. Tak przygotowaną masę wylać na podpieczony spód i włożyć ponownie do piekarnika na 30 minut



I w ten oto sposób powstało pyszne i delikatne ciasto  z ryżem :)

Westland Shopping Center


Czasem mam wrażenie, że nie pasuję do obecnych czasów i gdybym miała wybór, to ulokowałbym swoje narodziny odrobinę wcześniej - na przykład w epoce baroku. Wszystko byłoby łatwiejsze. Nie musiałabym biegać wśród wieszaków i zastanawiać się czy wyglądam wystarczająco 'au top', czy dana rzecz pasuje do reszty, czy kolor będzie modny w nadchodzącym sezonie, czy szpilki mogę założyć na grube skarpetki ;)

Rubens swą twórczością narzucił swój styl malarstwu flamandzkiemu na kilkadziesiąt lat - tak opisuje wikipedia.
Życie byłoby piękne, gdyby ten człowiek zaistniał w dzisiejszych mediach. Zapewne zmieniłyby się wszystkie 'trendy'.
Dążenie do idealnego wyglądu jest w jakiś sposób naturalne, ponieważ od tysięcy lat nasz gatunek stawiał wyżej walory sprowadzające się do powierzchowności ponad walory umysłowe - smutne, ale prawdziwe. Pomimo literatury, wzniosłych ideałów i postępowej inteligencji często bierze górę aparycja...
A Wenus z Milo? Czyż nie chwyta za serce? Nie potrzebowała super markowych ciuchów, żeby pamięć o niej przetrwała setki lat... Pamietajmy o tym czasem.

To tymczasem zapraszam do centrum handlowego - Westland Shopping Center