dimanche 27 mai 2012

a kysz ...

 
Egzaminy tuż tuż, więc nic dziwnego, że stresik powoli daje znać o sobie. 
Dla rozładowania napięcia wybrałam się na pchli targ...
Nie wiem jak Wy,ale ja bardzo lubię odwiedzać miejsca takie jak pchle targi.

Wśród sterty staroci, często zakurzonych, nieprzydatnych rzeczy można wyłowić perełki, a także nabyć rzeczy nowe, firmowe za przysłowiowe grosze... a czasem można dostać 'coś' zupełnie za darmo.



Dla szperaczy to prawdziwy paradis sur terre. Stoiska znajduję się pod gołym niebem. Można tu znaleźć praktycznie wszystko - rzeczy zapomniane, przedmioty ręcznie wykonane, pamiątki z całego świata, masę dziwnych drobiazgów niewiadomego zastosowania oraz te bardziej klasyczne: obrazy, książki, meble, ubrania, biżuterię, stare monety, znaczki, zabawki, przybory szkolne, kosmetyki, sprzęt elektoniczny.


 Kupiłam sobie egipskiego skarebeusza, inaczej mówiąc Świętego Żuka niosącego szczęście i pomyślność ...


Mam nadzieję, że skarabeuszek nie zawiedzie mnie na egzaminach ;)

Życzliwy i miły pan sprzedawca do zakupu żuka, dorzucił za darmo brylok do kluczy oraz bransoletkę z symbolem 'Oko Proroka'.


Ten tajemniczy orientalny amulet wywodzi się z kręgu kultury tureckiej i mimo swej nazwy nie ma nic wspólnego z Prorokiem Muhammad'em, bowiem pochodzi on z epoki  przed-islamskich wierzeń ludowych.
Zadaniem  niebieskiego oczka jest ochrona przed urokiem, czyli tak zwanym 'złym spojrzeniem'.

Miałam już wracać z torebką wypchaną amuletami, ale coś mnie tknęło i kazało zatrzymać się przy stoisku ze starą biżuterią. W wiklinowej szkatułce wśród uszkodzonych bezwartościowych damskich ozdóbek  znalazłam to ...



Srebrny pierścionek z wielkim bursztynowym oczkiem.
Nie jestem pewna, ale odnoszę wrażenie, że ów pierścień przywędrował tu z Polski. Kosztował prawie tyle co nic 0,50 euro  (= 2zł). Miałam nie pisać ceny, ale jakoś nie mogłam się powstrzymać.
W polowaniu na pchlich targach oprócz ceny, dodatkową atrakcją jest świadomość, że rzecz jest jedyna. I nie chodzi tylko o przedmiot sam w sobie, ale o łup, o fuks i pewnie dlatego to takie uzależniające.

                        Wróciłam  odstresowana  i z uśmiechem dookoła twarzy :]
 A teraz możecie życzyć mi przed  egzaminami wszystkiego co najgorsze, z połamaniem rąk i nóg włącznie ;)

6 commentaires:

  1. doskonale znam te klimaty! co prawda ostatnio mocno zaniedbalam odwiedzanie plich targow, znow narobilas mi apetytu na szperanie w starociach, swego czasu tez udalo mi sie wylawiac niezlz perelki, twoj pierscionek jest dobrym na to przykladem :)

    RépondreSupprimer
  2. też bym tak pobuszowała, zdobycze genialne :)

    RépondreSupprimer
  3. ładny bryloczek ;D

    też tam chce ;<

    RépondreSupprimer
  4. Brzmi nieźle. czasem w takich starych rzeczach możemy dostrzec coś niezwykłego i to właśnie jest magia! :)

    RépondreSupprimer
  5. nigdy w czyms takim nie bralam udzialu

    RépondreSupprimer
  6. nie brałam udział w takim czymś... ;p
    Fajne zdjecia ;D

    RépondreSupprimer

Może odnajdziesz tu coś, co Cię zainspiruje. A może napiszesz kilka słów , które staną się dla mnie inspiracją…(krytyka mile widziana)